Prędzej czy później, w każdym domu – obojętnie – własnym czy wynajętym, małym czy dużym, trzeba wreszcie coś naprawić, poprawić, albo zmodyfikować. Lepiej więc zawczasu odpowiednio się przygotować do bitwy z cieknącym kranem lub nowym karniszem, aby na placu boju nie okazało się, że jeszcze o czymś nie pomyśleliśmy. Nie zawsze przecież możemy liczyć na sąsiedzkie wsparcie.
– Mówiąc o narzędziach stanowiących wyposażenie naszego domowego warsztatu, kluczową kwestią, jaką należy przede wszystkim rozważyć to nasze chęci i predyspozycje – uważa Bogdan Błahuszewski, z działu narzędzi białostockiego marketu Benmar.
Jego zdaniem, jeśli mamy w sobie smykałkę do majsterkowania, lista zakupów będzie zdecydowanie dłuższa, niż w przypadku osób, które i tak w kluczowym momencie wolą zdać się na usługi fachowców.
Młotek – gwóźdź programu
Niezależnie od tego, listę narzędzi otwierają te oczywiste, które przychodzą nam na myśl w pierwszej kolejności – m.in. młotek. – Wystarczy jeden, ale za to uniwersalny, o zwykłej główce i drewnianym trzonku, o długości 20 – 35 cm. Ważne, żeby nie był zbyt ciężki – zauważa Bogdan Błahuszewski.
Przy okazji warto też zaopatrzyć się w podstawowy zestaw gwoździ różnej wielkości. W domowych warunkach wystarczy nam kilka rozmiarów gwoździ budowlanych o długości od 25 do 125 mm. Jeżeli zaś będziemy musieli stary lub źle wbity gwóźdź wyciągnąć, może się okazać, że nie poradzimy sobie bez stalowych obcęg stolarskich, które z powodzeniem wykorzystamy też do przecinania drutu.
Miarki
Kolejny punkt to miarka, a raczej miarki. Jedna tradycyjna, drewniana, składana – tzw. calówka, a druga kieszonkowa, zwijana, o długości np. 5 m oraz poziomica, bez której nie poradzimy sobie w wielu domowych sytuacjach, np. wieszając karnisz. – Jeżeli chcemy sobie pozwolić na odrobinę praktycznej ekstrawagancji, dostępne są miarki laserowe wraz z poziomicą, dzięki którym pomiar jest precyzyjny i prosty. Ich wadą jest za to cena. Taka przyjemność kosztuje nawet 300 zł. To gadżet, ale jego możliwości wykorzystają głównie profesjonaliści – uważa przedstawiciel Benmaru.
Udar udarowi nierówny
Kiedy przyjdzie nam powiesić półkę docenimy kątownik stolarski – dzięki niemu dokładnie wymierzymy miejsce, w którym powinniśmy nawiercić otwory w ścianie. Skoro więc jesteśmy przy wierceniu to musimy pomyśleć o wiertarce, zestawie wierteł i kołkach rozporowych.
– Wybór odpowiedniej wiertarki nie jest wcale taki prosty. Urządzenia za 100 – 150 zł oferujące tzw. funkcję udaru, to w istocie sprzęt, który niestety skapituluje przy próbach wiercenia w twardych powierzchniach. Dlatego powinniśmy wybrać nieco droższy model. Naprawdę porządną ale odpowiednią dla amatora majsterkowania wiertarkę udarową możemy mieć już za około 300 zł. Wydatek na pewno się opłaca – radzi sprzedawca.
Równie ważne jak wiertarka są wiertła. Przedstawiciel firmy radzi, że w tym wypadku, podobnie jak z wiertarką, lepiej wybrać ofertę nieco droższą, ale dzięki temu na ogół trwalszą. – Często się zdarza, że pomimo dużej mocy i siły wiertarki nie udaje się nam wywiercić jakiegoś otworu, bo mamy kiepskiej jakości, najtańsze wiertła. Oba elementy muszą ze sobą współgrać – dodaje.
Klucz do wszystkiego
W naszym mini-warsztacie nie może zabraknąć kluczy: nastawnego uniwersalnego, do dokręcania śrub, a który dzięki możliwości regulacji rozstawu, zastępuje nam kilka innych; nastawnego do rur, bez którego nie poradzimy sobie przy pracach hydraulicznych i zestawu kluczy oczkowo – płaskich, dostępnych zwykle w dwunastu standardowych rozmiarach od 6 do 19 mm.
– Majsterkowicz niewiele wskóra bez uniwersalnych szczypiec zaciskowych, które idealnie nadadzą się do różnych prac naprawczych oraz kombinerek, których zastosowanie jest równie szerokie – przytrzymują, naciągają, chwytają itd. – uważa Bogdan Błahuszewski.
Śrubowkręcamy
Podobnie jak młotek, czy kombinerki, tak właściwie nie da się obejść bez śrubokręta, a dokładnie wkrętaka. – Idealnym i najwygodniejszym rozwiązaniem jest zestaw złożony z rękojeści oraz wielu, różnej wielkości wymiennych końcówek – grotów krzyżakowych i płaskich oraz nasadek. Zazwyczaj także, takie komplety wyposażone są również w praktyczną końcówkę sześciokątną lub kwadratową.
Coraz większą popularnością cieszą się wkrętarki bezprzewodowe, zasilane akumulatorem. Choć to sprzęt zdecydowanie ułatwiający i przyspieszający pracę, ale jak zauważa przedstawiciel Benmaru, bez tradycyjnego zestawu śrubokrętów i wkrętaków i tak się nie obejdziemy.
Gdy nastanie ciemność
Kompletując listę elementów niezbędnych do naszego mini – warsztatu nie powinniśmy pominąć akcesoriów stosowanych przy zabezpieczaniu przewodów i podłączeń elektrycznych. – Nawet, jeżeli nie znamy się na elektryce, obawiamy się prądu i nie wiemy jak się zabrać za usunięcie, nawet drobnej usterki np. urwanego kontaktu, do czasu przyjazdu fachowca, miejsce trzeba odpowiednio zabezpieczyć. Dlatego pamiętajmy o specjalnej taśmie izolacyjnej, którą zabezpieczymy przewody przed przypadkowym ich zwarciem lub dotknięciem – przestrzega Bogdan Błahuszewski z Benmaru.
Do prac związanych z elektrycznością nieodzowny będzie też izolowany wkrętak – próbówka, którym bez obaw o bezpieczeństwo możemy sprawdzić przewodzenie prądu w określonym miejscu.
Sękata sprawa
Osobną kategorią produktów są te, konkretnie związane z obróbką drewna. To przede wszystkim piła. Pomimo tego, że wyróżniamy co najmniej kilkanaście różnych rodzajów pił ręcznych, zwykle zaopatrujemy się w dwie – kabłąkową z wymiennymi brzeszczotami i tradycyjną, prostą, jednouchwytową ogrodniczą – szeroką lub wąską. – Prostym, a zarazem wygodnym dodatkiem wykorzystywanym w trakcie montowania listew przypodłogowych, są specjalne prowadnice, przy pomocy której możemy uciąć listwy pod idealnie tym samym kątem 45 stopni – dodaje.
Dokładne połączenie dwóch klejonych elementów i dobre dociśnięcie zapewni nam z kolei ścisk stolarski. Jeżeli zaś dysponujemy odpowiednim miejscem, powinniśmy też rozważyć zakup niewielkiego imadła przytwierdzanego do blatu, które gwarantuje stabilne umocowanie przedmiotu, który chcemy poddać obróbce.
Praktyczne drobiazgi
Na koniec garść drobiazgów, o których zwykle nie pamiętamy albo sądzimy że są nam zwyczajnie niepotrzebne. To ołówek stolarski, którym wyraźnie zaznaczymy miejsca cięcia na drewnie czy otworów do nawiercenia. Nożyk introligatorski niezbędny przy tapetowaniu i przydatny w pracach remontowych, np. przy usuwaniu starej warstwy silikonu zabezpieczającego brodzik czy wannę. Latarka kieszonkowa – banalne lecz potrzebne urządzenie, bez którego trudno sobie poradzić w wielu awaryjnych sytuacjach. Ponadto, w każdym domu powinien też znaleźć się pędzel – płaski, stosowany np. do naprawy powłok malarskich czy przy tapetowaniu. Kolejne to: pistolet do silikonu, taśma teflonowa, klej dwuskładnikowy, metalowa szpachelka, którą usuniemy pozostałości starej farby lub nałożymy masę wypełniającą ubytki np. w tynku. Papiery ścierne, najlepiej różnej gradacji – grubo i cienko ziarniste.
Zestawy – nie tylko dla orłów
Rozsądnym i zarazem ciekawym rozwiązaniem, na które powinni zwrócić uwagę przede wszystkim „niedzielni majsterkowicze” oraz osoby, które mają ograniczone pole manewru, jeśli chodzi o możliwości przechowywania sprzętu są gotowe zestawy, zamknięte w praktycznej skrzynce.
– Na rynku dostępne są wyposażone w podstawowe narzędzia, zawierające część z wyżej wymienionych narzędzi komplety, które przydadzą się nam na co dzień. Zoptymalizowane, porządne zestawy, które posłużą w naszym domu długie lata, możemy kupić już nawet za 150 – 200 zł – mówi sprzedawca.
Według niego, wybór w tym zakresie jest na tyle bogaty, że bez problemu znajdą coś odpowiedniego dla siebie zarówno zupełni amatorzy, jak i osoby wykazujące zdecydowanie większe zacięcie do domowych prac.
– Zabrzmi to nieco banalnie, ale właściwie jak wszystko – tak i domowe narzędzia – możemy kupić w bardzo różnych cenach. Należy więc zachować odpowiednie proporcje i rozsądek, uwzględniając przede wszystkim nasze potrzeby, no i możliwości – dodaje Bogdan Błahuszewski z Benmaru.