Styl fusion to indywidualizm i sztuka przełamywania schematów – swoiste haute couture wnętrz. Wszystko do siebie pasuje, o ile jest miłe dla oka i zaskakujące. Barokowy szyk podłogi, proste, futurystyczne meble i barwne dodatki. Jeżeli zostaną połączone ze smakiem, efekt może przejść najśmielsze oczekiwania.
Wszystko zaczęło się od Philippa Starcka. Francuski designer zaprojektował serię krzeseł z pleksi w jaskrawych kolorach – przypominających kształtem meble w stylu Ludwika XVI. Tradycjonaliści doznali wstrząsu, a projekt Starcka wywołał lawinę nowatorskich rozwiązań i kolejnych paradoksalnych zestawień. Świat pokochał styl fusion, odważnie łączący rokoko z pop artem Andy Warhola. Modne pomieszczenia zalała feeria jaskrawych barw, a sklepy z antykami w światowych stolicach zaczęły pustoszeć.
Nie trzeba dodawać, że produkty topowych artystów osiągają astronomiczne ceny. Piękno tej estetyki polega jednak przede wszystkim na tym, że daje ona ogromną swobodę. Prawdziwe fusion to poleganie na własnej intuicji i śmiałości. Jeżeli tylko mamy taki kaprys, na sam środek klasycznego salonu możemy wstawić pomalowany na różowo, stary fortepian i poczuć ducha surrealizmu. Jedyna zasada tej gry mówi, że nie ma w niej żadnych zasad.
Idąc tym tropem można rozpocząć tworzenie klimatu fusion we wnętrzu dosłownie od podstaw. Idealna okaże się podłoga zaaranżowana z użyciem płytek Ceramstic. Ciemna, wysmakowana, lśniąca tafla gresu szkliwionego CERAMSTIC Imperium doskonale odwzorowuje marmur w szlachetnym gatunku emperador. Zadbano o najdrobniejsze detale pięknej, postrzępionej pajęczynki użylenia i delikatnie pofalowanej faktury lappato. Płytki w okazałym formacie 60×60 cm dostępne są w ciemnych odcieniach brązu oraz ciepłego beżu. W połączeniu z antycznym dekorem w stylu greckiego meandru dadzą się ułożyć w kompozycję pełną szlachetnej elegancji. I o to chodzi! Wszak podłoga to najważniejszy element determinujący klasę pomieszczenia.
Posiadający wyraziste odniesienie do antycznego piękna, klasyczny styl pokrycia gresowego CERAMSTIC Imperium doskonale nadaje się do żonglowania estetyką. Mało kto zastanawia się, jak pasuje meander z greckiej wazy do pomarańczowego, futurystycznego fotela i geometrycznego stolika z aluminium i szkła. Wygląda na to, że najwyższa pora zacząć to sprawdzać – w tym sezonie na salonach panuje radosna fuzja kształtów, faktur i barw.
Po wyborze odpowiedniej kolekcji płytek podłogowych można popuścić wodze fantazji. Meble nie muszą pochodzić z jednej, monotonnej serii. Warto dobrać je tak, aby różniły się od siebie diametralnie, zachowując jednocześnie pewne wspólne, korespondujące ze sobą elementy. Może to być taki sam kolor poszycia lub podobny wzór ornamentu – najważniejsze jednak są różnice. Warto godzinami wertować katalogi, aukcje internetowe, odwiedzać pchle targi i antykwariaty, by wreszcie skompletować eklektyczny zestaw idealny. Czasem dobrze zdać się na poczucie humoru.
Wnętrze fusion to rozwiązanie dla bezkompromisowych indywidualistów podchodzących do życia z dystansem. W salonie urządzonym w stylu fusion modne stają się elementy i zestawienia, których do tej pory należało się wystrzegać. Drewno i plastik, imitacje i jaskrawości, przepych skontrastowany z minimalizmem, obłości przełamywane ostrymi kątami, drogie z tanim czy krzykliwa dekoracyjność versus styl zen. Takie połączenia mają wymykać się utartym schematom, tworzyć nowe znaczenia i pobudzać do myślenia. Każdy jest przecież pełen wewnętrznych sprzeczności: w tym przypadku wystarczy odrobina estetycznego wyczucia, by przekuć je w atut.