Jak zaaranżować domową siłownię lub miejsce do jogi w małym mieszkaniu?

Domowa siłownia stanowi niespełnione marzenie dla wielu miłośników sportu – niektórzy rezygnują z własnego kącika do ćwiczeń w obawie przed zagraceniem mieszkania. Zupełnie niepotrzebnie! Strefę fitness da się zaplanować nawet w pomieszczeniach cechujących się małym metrażem. Wystarczy być kreatywnym.

Siłownia domowa w małym mieszkaniu – czy to może się udać?

Siłownie siłowniom nierówne. Nie wszystkie kąciki do ćwiczeń zawsze muszą zawierać dokładnie to samo wyposażenie – czasem wystarczy, że znaleźć da się w nich wyłącznie podstawowy sprzęt.

Urządzenie siłowni w małym mieszkaniu wymaga czasu, również zastosowania przemyślanego pomysłu, ale zapewnia rezultaty warte zachodu. To idealne rozwiązanie dla introwertyków. Zresztą nie tylko dla nich, bo bywa ono doceniane również przez osoby niemieszkające w pobliżu dużych, przystępnych obiektów sportowych.

W ciasnych pomieszczeniach da się zrobić wiele. Gdyby nie byłoby to możliwe, siłownie w piwnicy nie cieszyłyby się aż tak dużym uznaniem na terenie Polski. W takich warunkach radzi sobie wielu sportowców zawodowych, dlaczego więc miałoby to nie udać się osobom traktującym wszelkie aktywności fizyczne wyłącznie hobbystycznie?

Natomiast trzeba mierzyć siły na zamiary. Mała przestrzeń może pozwalać na sensowne umieszczenie np. ławy do wyciskania i bramy do podciągania, ale niekoniecznie ścianki do uprawniania boulderingu lub ogromnego worka bokserskiego. Należy mieć świadomość, że pewne ograniczenia są zwykle nie do przeskoczenia.

Co powinna zawierać domowa siłownia? Wymagany sprzęt

Dokładna lista potrzebnego sprzętu będzie uzależniona od typu preferowanych ćwiczeń. Fanom yogi wystarczy znaleźć i zagospodarować kawałek podłogi, a potem zakupić matę antypoślizgową oraz kilka drewnianych lub piankowych bloczków. Na tym koniec zakupów. Ale wymagania np. kulturystów są zgoła inne.

Porządna siłownia domowa, gotowa do treningów siłowych i kulturystycznych, powinna zawierać:

  • klatkę (tzw. rack) – umożliwia ona bezpieczne odkładanie sztangi i wykonywanie pull oraz chin up’ów (również z obciążeniem).
  • ławkę do wyciskania – stanowi ona niezbędnik dla zwolenników bench pressingu;
  • hantle i sztangi – mile widziane będą zwłaszcza warianty olimpijskie;
  • ringi gimnastyczne (ewentualnie taśmy TRX) – wzbogacają trening o elementy kalisteniczne;
  • gumowe maty – aby zniwelować szansę uszkodzenia podłogi;
  • gumy oporowe – tworzą urozmaicenie i są ułatwieniem dla osób niezaawansowanych;
  • obciążenie – żeliwne krążki są droższe, ale cechują się mniejszym rozmiarem względem np. tych bitumicznych.

Resztę da się uznać za przyrządy zbędne. Szczególnie mało sensu w małych mieszkaniach mają bieżnie (a również wszystkie inne urządzenia do ćwiczeń kardio). Wystarczy ubrać się ciepło i wówczas można pobiegać na zewnątrz nawet w środku zimy; bench pressingu z dużym obciążeniem nie da się zamienić niczym innym.

Klatka – half-rack

Za szczególnie ważną należy uznać obecność klatki do ćwiczeń. To metalowa konstrukcja umożliwiająca bezpieczne trenowanie przy wykorzystaniu nawet dużego obciążenia (+100 kg). Sensowne warianty są wyposażone w użyteczne elementy:

  • stojaki;
  • bele asekuracyjne;
  • drążki do podciągania;
  • docelowe miejsce do składowania talerzy;
  • wsporniki.

Szczególne popularnie wśród mieszkańców małych mieszkań są modele tzw. half-rack. Są one wolnostojące, nie trzeba przykręcać ich do ściany i nie zajmują aż tak dużo przestrzeni względem pełnowymiarowych rack’ów.

Kącik do ćwiczenia w domu – wystarczy przestrzeń 2 m x 2 m

Niektóre half-racki cechują się wymiarami ok. 1 m x 1 m x 1,5-2,0 m. Natomiast długość ławek do wyciskania rzadko kiedy przekracza 120-130 cm. Długie są sztangi olimpijskie, bo mają one 2,2 m (ale zawsze można przecież kupić inne, zdecydowanie krótsze).

Nieużywaną ławeczkę do bench pressingu da się schować na przestrzeni half-rack’ów, podobnie sztangę oraz hantle i obciążenie; właściwie to każdy posiadany sprzęt. Oznacza to, że realnie, do stworzenia siłowni w domu trzeba dysponować przestrzenią o skromnych rozmiarach 2 x 2 m. To naprawdę nic. Wystarczy znaleźć odpowiedni kąt wstępnie wybranego pomieszczenia. A większość osób, wbrew pozorom, znajdzie zdecydowanie większą przestrzeń.

Oznacza to, że wygospodarować obszar treningowy będzie w stanie niemalże każdy. Owszem, być może będzie odrobinę ciasno, ale warto poświęcić odrobinę własnego komfortu dla posiadania siłowni we własnym domu.

Ogródek – świetna alternatywa

Niektóre mieszkania, zwłaszcza te umiejscowione na parterze, mają własne przestrzenie zielone. Docenić mogą je przede wszystkim zwolennicy treningów kalistenicznych. Na ich terenie da się zainstalować poręcze do dipsów i drążki do podciągania, a nawet drabinki m.in. do ćwiczenia figur statycznych (m.in. flagi).

Niestety, trzeba mieć w pamięci to, że trenować na świeżym powietrzu nie da się zawsze; przeszkadzać w tym mogą np. opady śniegu i deszczu. A do tego być świadomym tego, że zewnętrze akcesorium będzie ulegać wraz z upływem czasu uszkodzeniom, np. wskutek korodowania.

Ćwiczenie w małym mieszkaniu – zalety i wady treningów

Czy warto inwestować w domowe siłownie? Oczywiście, że tak. Umożliwiają one trenowanie w dowolnych godzinach (nawet tych nocnych) bez konieczności dzielenia się sprzętem z nikim innym. A na tym nie koniec zalet. Zapewniają całkowitą swobodę (używać ich można nawet w bieliźnie), a do tego nie wymagają żadnych dojazdów (idealne rozwiązanie dla osób zabieganych, mających napięty grafik prawie każdego dnia roboczego).

Natomiast domowe strefy ćwiczeniowe – zwłaszcza te małe – nie są doskonałe. Nie da się pomieścić w nich wszystkiego, a do tego trzeba je regularnie czyścić m.in. z magnezji oraz kropelek spadającego potu. Dodatkowo, mogą stanowić zagrożenie dla małych dzieci i zwierząt. Coś za coś.

W każdym razie, urządzenie miejsca do ćwiczeń jest możliwe do wykonania nawet w ciasnych mieszkaniach. Warto stwierdzić samemu, czy to rozwiązanie na pewno słuszne, bo każdy przypadek trzeba analizować samodzielnie.

Leave a Reply