Domowa apteczka w czasie kwarantanny – czego nie może w niej zabraknąć?

Epidemia COVID-19 nauczyła nas, że dobrze mieć w domu zapasy makaronu, mydła i… leków, bo nigdy nie wiadomo, jak długo będziemy w izolacji. W dobie braku dostępu do opieki stomatologicznej, szybko znikającego towaru ze sklepowych i aptecznych półek oraz długich kolejek jeszcze bardziej doceniamy dobrze wyposażoną domową apteczkę. Co powinno się w niej znaleźć?

W czasie kwarantanny staramy się być samowystarczalni i sprytni – wykorzystujemy umiejętności, o których zapomnieliśmy. Zapasy drożdży i mąki sprawiają, że nie musimy chodzić po pieczywo do sklepu, a pizzę na filmowe wieczory serwujemy z piekarnika. Zapomniana maszyna do szycia staje się ważnym elementem codzienności – w mig powstają niezbędne maseczki ochronne. W domowej rzeczywistości radzimy sobie całkiem dobrze, przewidując nowe okoliczności. A jak jest z naszym zdrowiem? Tutaj także powinniśmy być przygotowani na samodzielne poradzenie sobie z różnymi schorzeniami, dlatego warto przyjrzeć się zapasom domowych leków.

Tabletki przeciwbólowe mamy zawsze pod ręką, nosimy je w torebkach, trzymamy w samochodowych schowkach, tak na wszelki wypadek. Plastry? Zostały jeszcze po ostatnim skaleczeniu. Tabletki na ból gardła stosujemy w sezonie zimowym, więc jakieś pastylki na pewno się znajdą. Co jednak ze środkami na ból zębów? Ten przeważnie pojawia się w najmniej oczekiwanym momencie i często jest bezlitosny dla naszego samopoczucia, obowiązków i planów. Ból przy nadwrażliwości zębów, ukruszone szkliwo, raniące policzek i język czy uczucie rwania po wypadniętej plombie są nie do zniesienia – potrzebujemy natychmiastowego ratunku. A gdyby także w tym przypadku zastosować metodę: „zrób to sam”? Mowa tu o medycznych preparatach DIY, które są bezpieczne i rekomendowane przez dentystów, bo z lekami nie ma żartów.

Nadwrażliwe zęby to nie przelewki

Nieprzyjemny, silny, ostry i przeszywający. Właśnie tak o bólu wywołanym nadwrażliwością zębiny mówią pacjenci. Może być jednostajny albo nasilać się, przeszywając całą jamę ustną. Pojawia się niespodziewanie – po wypiciu gorącej kawy, soku, zjedzeniu zimnych lodów czy kwaśnej zupy. Czasami atakuje zaraz po wyszczotkowaniu zębów lub jako następstwo zabiegu wybielania czy usuwania kamienia nazębnego (tzw. scalingu). Mogą go wywoływać bezwiedne zgrzytanie zębami (bruksizm) lub choroby przyzębia. Choć czynników powodujących nadwrażliwość zębów jest wiele, sam proces chorobowy zaczyna się od utraty warstwy szkliwa lub cofania się dziąseł, co prowadzi do odsłonięcia kanalików w zębinie, przez co zęby mocniej reagują na bodźce zewnętrzne i dotyk, powodując ból. Skarżą się na niego zarówno młode, jak i starsze osoby – problem nadwrażliwości dotyka ludzi pomiędzy 15 a 65 rokiem życia.

Sytuacja robi się jeszcze trudniejsza, kiedy nadwrażliwość utrudnia normalnie funkcjonowanie, a stomatolog ma gabinet zamknięty do odwołania i nie wiadomo, kiedy będzie mógł nam pomóc. Rozwiązaniem może być dobrze wyposażona apteczka z preparatem DIY na nadwrażliwość zębiny, który polecają dentyści. Przykładem jest Green Or – profesjonalny żel stosowany również przez lekarzy stomatologów w gabinetach, który przynosi natychmiastową ulgę i można go bezpiecznie stosować w domowych warunkach. Jak działa? Po pierwsze remineralizuje, wnikając w strukturę szkliwa i zamyka odsłonięte kanaliki w zębinie, dzięki czemu substancje chemiczne czy bodźce zewnętrzne nie docierają do końcówek nerwowych i ich nie podrażniają. Po drugie zmniejsza wrażliwość zakończeń nerwowych, obniżając ogólną nadwrażliwość. Po trzecie hamuje namnażanie się bakterii i ich szkodliwy wpływ na zęby, a dzięki wytworzonej „na powierzchni” zębów powłoce ochronnej działa praktycznie natychmiastowo. Efekt? Cudowne uczucie ulgi po 10-15 sekundach od zaaplikowania preparatu, które doceni każdy, kto musi samodzielnie walczyć z bolesną nadwrażliwością zębów i cierpliwie czekać na wizytę w gabinecie stomatologicznym.

Na ratunek ubytkom zębowym

Ukruszenie, złamanie zęba, wypadnięcie plomby czy fleczera to wyjątkowo nieprzyjemne momenty, których się zazwyczaj nie spodziewamy. Awaryjna sytuacja wymaga szybkiej reakcji, najlepiej ze strony stomatologa, co staje się bardzo trudne w czasie przymusowej izolacji. Kiedy nie możemy skorzystać z pomocy dentysty i jesteśmy zdani sami na siebie, warto zastosować tymczasowe wypełnienie, które dobrze zabezpieczy ząb i zmniejszy uczucie bolesności przy spożywaniu posiłków. Dodatkowo ochroni język i policzki przed poranieniem przez ostre krawędzie szkliwa.

Dobrym rozwiązaniem jest preparat Plomb-R, który po umieszczeniu w ubytku stwardnieje, szczelnie go „zamykając”. Dzięki temu miejsce jest zabezpieczone przed wnikaniem resztek jedzenia i namnażaniem się bakterii. Preparat powstał na wzór profesjonalnych wypełnień tymczasowych zakładanych w gabinetach stomatologicznych i jest bezpieczny zarówno dla zębów stałych, jak i mlecznych. Okresowe wypełnienie można nosić nawet do 28 dni, co pozwala ze spokojem i w stosunkowym komforcie zaczekać na wizytę u dentysty, który uzupełni ubytek wypełnieniem stałym np. światłoutwardzalnym.

Ból zębów to duży problem w czasie kwarantanny, dlatego bądźmy mądrzy przed szkodą i zabezpieczmy się na taką ewentualność. Warto sprawdzić zawartość domowej apteczki zanim będzie za późno – stanie w długiej kolejce do apteki z bolącym zębem nie będzie niczym przyjemnym – i już dziś pomyśleć, by wychodząc po produkty spożywcze, odwiedzić pobliską aptekę. Niektóre preparaty mogą okazać się jedynym ratunkiem w awaryjnej sytuacji.

Leave a Reply